Fanola Nutri Care kryształki, a osłabione włosy po ciąży i karmieniu - czy warto?
Zacznę od tego, że moje włosy zawsze były grube, gęste i ciężkie. Takie z serii tych, które nie dają ujarzmić się "byle czym". Zawsze spięte. Kiedyś prostowane, dziś z braku czasu i poczucia sensu naturalne. Co się zmieniło?
Będąc w ciąży moje włosy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Z szybko przetłuszczających stały się błyszczące, długo świeże i bardzo "posłuszne". Czar prysł po urodzeniu. Niemalże natychmiast powrócił problem z szybkim przetłuszczaniem się włosów, a do tego stały się one nieco zniszczone i "zmordowane"karmieniem.
Jakieś 2-3 miesiące po porodzie zaczęły mocno wypadać. Postanowiłam się wtedy ogarnąć i zaczęłam szukać kosmetyków, które mogą coś zdziałać w tym temacie. Od ponad miesiąca testuję Fanola Nutri Care kryształki - serum odbudowujące do włosów zniszczonych. Czy polecam młodym mamom z osłabionymi czuprynami?
Zacznę od tego, że produkt ten pozytywnie mnie zaskoczył. Jest szalenie wydajny. Używam go po każdym myciu włosów (myję co drugi dzień), a jak można zauważyć na zdjęciach, użycie jest niemalże znikome. Do aplikacji wystarczy dosłownie jedno naciśnięcie pompki! (a włosy mam za ramiona).
Fanola Nutri Care kryształki - serum odbudowujące - o co chodzi?
Serum odbudowujące do włosów zniszczonych w formie kryształków nakłada się na wilgotne bądź suche włosy. Takie kosmetyki właśnie lubię - bez potrzeby spłukiwania, bo zwyczajnie nie mam na to czasu ani specjalnie mi się nie chce. Już po pierwszych użyciach zauważyłam, że włosy są bardziej wygładzone, "posłuszniejsze" i pełne naturalnego blasku. To w pełni profesjonalny kosmetyk, który możecie kupić przez internet bądź w salonach fryzjerskich.
Czy daje radę w walce ze zniszczonymi włosami?
Po miesiącu regularnego stosowania przyznam, że jest lepiej. Kondycja włosów się poprawiła. Wypada ich znacznie mniej choć nie mogę przyznać, że nie wypadają w ogóle. Najgorzej jest po umyciu przy rozczesywaniu - wtedy widać najmocniej to, że włosy są osłabione. Stosuję jednak ten kosmetyk i lubię efekt, jaki daje. Włosy bardzo łatwo można rozczesać, są wygładzone i pełne naturalnego blasku. Serum poprawiło także kondycję samych końcówek - są znacznie mniej suche i zniszczone.
Serum zaczęłam stosować prawie w tym samym czasie, kiedy zakończyłam karmienie piersią. Jestem więc pełna nadziei, że moje włosy powrócą w pełni do poprzedniego stanu świetności, bo cenię sobie moją gęstą, grubą i bujną czuprynę ;)
Największe plusy kosmetyku moim zdaniem to:
- banalna aplikacja
- bardzo duża wydajność
- fajna konsystencja, która nie obciąża ani nie przetłuszcza włosów
- poprawa kondycji włosów
- efekt wygładzenia grubych i niesfornych włosów
- brak potrzeby spłukiwania!
Macie w swoich kosmetyczkach profesjonalne kosmetyki? Co polecacie na polepszenie kondycji włosów po karmieniu piersią? Dajcie znać w komentarzach!